PIĄTA WŁADZA: Refleksje po procesie lubińskim (original) (raw)
Wczoraj zakończyła się ostatnia odsłona procesu lubińskiego. Przynajmniej mam taką nadzieję, że Sąd Najwyższy nie uchyli już wyroku w sprawie Jana M. byłego wicekomendanta miejskiego MO w Lubinie. Został on wczoraj prawomocnie skazany na 3,5 roku więzienia.
O procesie lubińskim nie będę się szczegółnie rozpisywał bo robią to dzisiaj gazety. Zresztą sam pisałem o wydarzeniach lubińskich kilka miesięcy temu szerzej. Jedna rzecz mnie jeszcze jednak wczoraj zaintrygowała - dlaczego Jan M. , osoba majętna, miała obrońcę z urzędu? Dlaczego Polacy muszą płacić za obronę byłego oficera MO, którego ręce (mówiąc pompatycznie) splamione są krwią ofiar pacyfikacji demonstracji lubińskiej? Zresztą może i lepiej, że miał obrońcę z urzędu bo szczerze mówiąć pani mecenas nie dorównywała poziomem do mecenasa Henryka Rossy - pełnomocnika rodzin zabitych i prokuratora Zalewskiego. Obaj tej sprawie poświecili kilkanaście lat, były dziekan ORA we Wrocławiu 16- jak mi wczoraj mówił.
Wracając do obrony. Mecenas Beata Pawłowicz Kaczmarek w swoim wystąpieniu mówiła m.in. o tym, że Jan M. wraz z rodziną mieszka w Lubinie (w rzeczywistości w małej wsi w pobliżu) i nigdy nie spotkał się z ostracyzmem. Na ostatniej ławce gdzie siedzieli krewni zabitych zawrzało. Ona wzywa nas do linczu - mówili zdenerwowani ludzie. A sędzia uspokajał tych najgłośniej mówiących. A pani adwokat chyba speszona nie przyszła już na ogłoszenie wyroku ... I jeszcze jeden kwiatek - w swoim wystąpieniu mówiła o pracy prokuratury za rządów PiS-u, wspominała o utopionym laptopie, słynnej konferencji Engelkinga. Jak to się miało do trwającego 16 lat procesu lubińskiego ? Tego nie wyjaśniła. Ale zasugerowała, że prokuratura wpływała na zeznania świadków. No cóż...
Wiele czasu poświęcono podczas wczorajszej apelacji sprawie nieustalenia tych funkcjonariuszy ZOMO i NOMO, którzy strzelali do ludzi. Cóż mogą oni czuć niepokój - IPN dalej sprawdza, którzy milicjanci użyli ostrej amunicji. I chyba dopiero po ich skazaniu będzie można mówić o sprawiedliwości. I tego oczekują rodziny ofiar. Mecenas Henryk Rossa mówił też, że na ławie oskarżonych powinni zasiąść m.in. generałowie Kiszczak i Jaruzelski. Może i powinni. Ale jak nie w procesie lubińskim to w tym dotyczącym wprowadzenia stanu wojennego na pewno ich zobaczymy ....