Martyna Olszowska - Profile on Academia.edu (original) (raw)
Papers by Martyna Olszowska
Jeśli podążyć za rozpowszechnioną w socjologii kultury, m.in. za sprawą teorii Pierre Bourdieu, d... more Jeśli podążyć za rozpowszechnioną w socjologii kultury, m.in. za sprawą teorii Pierre Bourdieu, definicją dzieła sztuki 1 , serial telewizyjny stanowi dziś niewątpliwie jeden z najlepszych przykładów współczesnej sztuki filmowej. Sztuki analizowanej, ocenianej, opisywanej na równi z najwybitniejszymi dziełami historii kina. Na przestrzeni ostatnich dwóch dekad serial przeszedł sporą ewolucję, stając się ciekawym zjawiskiem kultury audiowizualnej. Pokaz najnowszej produkcji Jane Campion w styczniu 2013 roku w czasie festiwalu filmowego w Sundance jedynie to potwierdza i umacnia pozycję tego gatunku telewizyjnego, stanowiąc również kolejny dowód jego awansu kulturowego. Niemal ośmiogodzinny pokaz serialu Top of the Lake (2013) był pierwszym tego typu wydarzeniem w historii imprezy, a kolejny prestiżowy seans w trakcie festiwalu filmowego w Berlinie jedynie potwierdził wyjątkowość całego przedsięwzięcia. Jane Campion nie jest ani pierwszą, ani zapewne ostatnią artystką wśród współczesnych reżyserów, którzy zajęli się z sukcesem tworzeniem serialu, by wspomnieć choćby jeden z pierwszych, wybitnych przykładów końca XX wieku -Twin Peaks (Miasteczko Twin Peaks, 1990) Davida Lyncha. W rezultacie powstawały dzieła stanowiące pomost pomiędzy kinem fabularnym a ambitniejszą częścią produkcji telewizyjnej. Sama Campion zresztą powraca w Top of the Lake do swoich korzeni -zarówno tych narodowych, nowozelandzkich, jak i artystycznych, w pełnym metrażu bowiem zadebiutowała filmem telewizyjnym Dwie przyjaciółki (1986), by w kilka lat później nakręcić Anioł przy moim stole (1990), pierwotnie zaplanowanym jako serial telewizyjny. Historia produkcji, a następnie emisji siedmioodcinkowego serialu Top of the Lake jest również przykładem zmian, jakie dokonują się zarówno w formule serialu telewizyjnego, jak i w systemie jego produkcji. Rynek poszerza się, poddając podobnym procesom globalizacji i umiędzynarodowienia, z jakimi mamy dziś do czynienia w kinie. Top of the Lake planowany był pierwotnie jako produkcja australijskiej telewizji ABC (Australian Broadcasting Corpration) oraz amerykańskiego Sundance Channel, specjalizującego się w produkcji niezależnej. ABC ostatecznie wycofała się z przedsięwzięcia ze względu na podjętą decyzję obsadową. W głównej roli wystąpiła bowiem znana z serialu Mad Man amerykańska aktorka, Elisabeth Moss. W projekt zdecydowało się jednak zaangażować BBC Two oraz australijski kanał UKTV, emitujący przede wszystkim produkcje brytyjskie. Top of the Lake, pokazany na festiwalach zanim zadebiutował w telewizji, stanowi dzięki temu przykład współczesnego umiędzynarodowienia rynku telewizyjnego, na równi 1 Dzieło sztuki zaczyna istnieć w kulturze, gdy zostaje uznane za takowe w wyniku oceny wybranej grupy społecznej, która dzięki swojemu autorytetowi (intelektualnemu, społecznemu, politycznemu) może wpływać na opinie innych. Por. P. Bourdieu, Reguły sztuki. Geneza i struktura pola literackiego, tłum. A.Zawadzki, Kraków 2001.
Wszyscy kochają Bollywood, Bollywood kocha wszystkich. Zmiany w ideologii, stylu i procesie produ... more Wszyscy kochają Bollywood, Bollywood kocha wszystkich. Zmiany w ideologii, stylu i procesie produkcji filmów indyjskich w XXI wieku Gdy organizatorzy pięćdziesiątego ósmego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie ogłosili, że w czasie imprezy odbędzie się premiera bollywoodzkiego filmu Om Shanti Om , nie spodziewali się chyba aż takiego odzewu. Film Farah Khan okazał się największym fenomenem Berlinale 2008. Bilety w internetowej sprzedaży rozeszły się (dosłownie!) w pięć minut i po raz pierwszy w historii tego festiwalu zaczęto handlować wejściówkami na czarnym rynku. Jednak było to tylko preludium do tego, co miało się wydarzyć w czasie pobytu w Berlinie megagwiazdy współczesnego hinduskiego kina Shah Rukha Khana. Omdlewające i płaczące fanki przed hotelem i festiwalowym pałacem, tłumy czekające na spotkanie z idolem, kobiety -od nastolatek po ich matki -walczące o autograf czy zdjęcie aktora. To, co zaczęło się dziać się w okolicach Berlinale Palast wraz z pojawieniem się Shah Rukha, ze spokojnym sumieniem nazwać można histerią. Popularność gwiazdora zaskoczyła wszystkich i przyćmiła blask takich sław jak Daniel Day-Lewis i Thomas Paul Anderson, którzy w tym samym dniu pojawili się na czerwonym dywanie. Dodajmy, sytuacja dotyczyła gwiazdora zapewne słabo kojarzonego przez samych organizatorów, którego nazwisko krytykom filmowym mogło, co najwyżej, obić się o uszy, a co bardziej wymagającej festiwalowej publiczności kojarzyć się jedynie z kiczem i kinem popularnym. Bollywood zwyciężyło nie tylko z Hollywoodem, ale i z kinem artystycznym. Berlinale 2008 dowiodło, że produkcje z Bombaju najpierw stopniowo zdobyły rzesze fanów na całym świecie, a w końcu zyskały taką siłę przebicia, że były w stanie wejść na festiwalowe salony. Kino Bolly włączyło się w obieg międzynarodowej kultury masowej wraz z początkiem XXI wieku. Do tej pory filmy z Bombaju trafiały, co prawda, do dystrybucji zagranicznej, ale głównym odbiorcą pozostawali członkowie diaspor hinduskich w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych czy Australii. Szerszą publiczność zaczęły zyskiwać dopiero przed kilkoma laty. Wydaje się, że za przełomowy -i przydatny dla moich dalszych rozważań uznać można rok 2001. Wtedy odbyła się premiera Czasem słońce, czasem deszcz oraz Lagaan: Dawno temu w Indiach. Pierwszy film w 2005 roku pozwolił odkryć polskim kinomanom uroki Bollywoodu, drugi zdobył nominację do Oscara w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Choć przegrał z Ziemią niczyją Danisa Tanovica, to zwrócił uwagę na odradzające się w latach dziewięćdziesiątych kino bollywoodzkie. W 2000 roku w ankiecie BBC gwiazdą milenium wybrany został Amitabh Bachchan, który pokonał między innymi sir Lawrence'a Olivera i Aleca Guinnesa. Z kolei w 2008 roku Shah Rukh Khan zajął czterdzieste pierwsze miejsce na liście pięćdziesięciu najpotężniejszych ludzi świata przygotowanej przez prestiżowy tygodnik "Neesweek". Był jednym z niewielu przedstawicieli świata sztuki i kultury, którzy się na niej znaleźli. W USA filmy z Bombaju potrafią zarobić od miliona do nawet trzech milionów dolarów. Oczywiście to zapewne liczna diaspora indyjska przyczynia się do tych wyników w box office'ach, jednak bollywoodzkie produkcje coraz częściej przyciągają nie tylko emigrantów, ale i widzów, którzy z kulturą subkontynentu mają niewiele wspólnego. Do tej pory indyjskie kino święciło za granicą triumfy w wydaniu artystycznym -przede wszystkim za sprawą twórczości Satyajita Raya. Dziś to bollywoodzkie kino popularne wnosi świeży powiew do kinematografii światowej. Moulin Rouge (2001) Baza Luhrmanna, Mamma mia! (2008) Phyllidy Lloyd i Slumdog. Milioner z ulicy (2008) Danny'ego Boyle'a pokazują, jak żywa i inspirująca potrafi być formuła masala movies. To właśnie różnorodność konwencji i stylów, która wywodzi się z koncepcji Natjaśastry i hinduskiego teatru, zapewnia odbiorcom pełne spektrum emocji -od radości po smutek, gniew i zachwyt. Okazało się, że wybuchowa mieszanka romansu, dramatu, komedii, kryminału, opatrzona odpowiednią liczbą piosenek i tańców trafia w gusta wielkiego grona publiczności, bo jest to stara, sprawdzona recepta: "dla każdego coś miłego". Bollywood pozwolił powrócić do pierwotnej, mélièsowskiej funkcji kina jako rozrywki, bezpretensjonalnej zabawy, oderwania od rzeczywistości i zasad logiki, z żywo reagującą publicznością, która otwiera się na obraz i historię. Dodajmy, historię osadzoną na bezpośrednich, intensywnych emocjach, często skrajnych, ale z jasnym etycznym przekazem i morałem. "Kino bollywoodzkie to niezwykły przykład, dzięki któremu można sprawdzić globalne wymiany w sferze kultury, światowe cyrkulacje nie zawsze zachodniej proweniencji" 1zauważają Raminder Kaur i Ajay J. Sinha we wstępie do pracy zbiorowej Bollyworld: Popular Indian Cinema through a Transnational Lens. Podczas gdy rozprzestrzeniająca się filmowa kultura Hollywoodu tworzy raczej miejsce dla homogenizacji, Bollywood wprowadza do kultury nowe elementy, staje się pobudzającym impulsem. Podobny proces obserwowaliśmy, gdy niezwykłą popularność zyskiwało azjatyckie kino grozy, którym szybko zainteresowały się amerykańskie wytwórnie. Autorzy Bollyworld: Popular Indian
Book Reviews by Martyna Olszowska
PhD thesis. Summary by Martyna Olszowska
Jeśli podążyć za rozpowszechnioną w socjologii kultury, m.in. za sprawą teorii Pierre Bourdieu, d... more Jeśli podążyć za rozpowszechnioną w socjologii kultury, m.in. za sprawą teorii Pierre Bourdieu, definicją dzieła sztuki 1 , serial telewizyjny stanowi dziś niewątpliwie jeden z najlepszych przykładów współczesnej sztuki filmowej. Sztuki analizowanej, ocenianej, opisywanej na równi z najwybitniejszymi dziełami historii kina. Na przestrzeni ostatnich dwóch dekad serial przeszedł sporą ewolucję, stając się ciekawym zjawiskiem kultury audiowizualnej. Pokaz najnowszej produkcji Jane Campion w styczniu 2013 roku w czasie festiwalu filmowego w Sundance jedynie to potwierdza i umacnia pozycję tego gatunku telewizyjnego, stanowiąc również kolejny dowód jego awansu kulturowego. Niemal ośmiogodzinny pokaz serialu Top of the Lake (2013) był pierwszym tego typu wydarzeniem w historii imprezy, a kolejny prestiżowy seans w trakcie festiwalu filmowego w Berlinie jedynie potwierdził wyjątkowość całego przedsięwzięcia. Jane Campion nie jest ani pierwszą, ani zapewne ostatnią artystką wśród współczesnych reżyserów, którzy zajęli się z sukcesem tworzeniem serialu, by wspomnieć choćby jeden z pierwszych, wybitnych przykładów końca XX wieku -Twin Peaks (Miasteczko Twin Peaks, 1990) Davida Lyncha. W rezultacie powstawały dzieła stanowiące pomost pomiędzy kinem fabularnym a ambitniejszą częścią produkcji telewizyjnej. Sama Campion zresztą powraca w Top of the Lake do swoich korzeni -zarówno tych narodowych, nowozelandzkich, jak i artystycznych, w pełnym metrażu bowiem zadebiutowała filmem telewizyjnym Dwie przyjaciółki (1986), by w kilka lat później nakręcić Anioł przy moim stole (1990), pierwotnie zaplanowanym jako serial telewizyjny. Historia produkcji, a następnie emisji siedmioodcinkowego serialu Top of the Lake jest również przykładem zmian, jakie dokonują się zarówno w formule serialu telewizyjnego, jak i w systemie jego produkcji. Rynek poszerza się, poddając podobnym procesom globalizacji i umiędzynarodowienia, z jakimi mamy dziś do czynienia w kinie. Top of the Lake planowany był pierwotnie jako produkcja australijskiej telewizji ABC (Australian Broadcasting Corpration) oraz amerykańskiego Sundance Channel, specjalizującego się w produkcji niezależnej. ABC ostatecznie wycofała się z przedsięwzięcia ze względu na podjętą decyzję obsadową. W głównej roli wystąpiła bowiem znana z serialu Mad Man amerykańska aktorka, Elisabeth Moss. W projekt zdecydowało się jednak zaangażować BBC Two oraz australijski kanał UKTV, emitujący przede wszystkim produkcje brytyjskie. Top of the Lake, pokazany na festiwalach zanim zadebiutował w telewizji, stanowi dzięki temu przykład współczesnego umiędzynarodowienia rynku telewizyjnego, na równi 1 Dzieło sztuki zaczyna istnieć w kulturze, gdy zostaje uznane za takowe w wyniku oceny wybranej grupy społecznej, która dzięki swojemu autorytetowi (intelektualnemu, społecznemu, politycznemu) może wpływać na opinie innych. Por. P. Bourdieu, Reguły sztuki. Geneza i struktura pola literackiego, tłum. A.Zawadzki, Kraków 2001.
Wszyscy kochają Bollywood, Bollywood kocha wszystkich. Zmiany w ideologii, stylu i procesie produ... more Wszyscy kochają Bollywood, Bollywood kocha wszystkich. Zmiany w ideologii, stylu i procesie produkcji filmów indyjskich w XXI wieku Gdy organizatorzy pięćdziesiątego ósmego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie ogłosili, że w czasie imprezy odbędzie się premiera bollywoodzkiego filmu Om Shanti Om , nie spodziewali się chyba aż takiego odzewu. Film Farah Khan okazał się największym fenomenem Berlinale 2008. Bilety w internetowej sprzedaży rozeszły się (dosłownie!) w pięć minut i po raz pierwszy w historii tego festiwalu zaczęto handlować wejściówkami na czarnym rynku. Jednak było to tylko preludium do tego, co miało się wydarzyć w czasie pobytu w Berlinie megagwiazdy współczesnego hinduskiego kina Shah Rukha Khana. Omdlewające i płaczące fanki przed hotelem i festiwalowym pałacem, tłumy czekające na spotkanie z idolem, kobiety -od nastolatek po ich matki -walczące o autograf czy zdjęcie aktora. To, co zaczęło się dziać się w okolicach Berlinale Palast wraz z pojawieniem się Shah Rukha, ze spokojnym sumieniem nazwać można histerią. Popularność gwiazdora zaskoczyła wszystkich i przyćmiła blask takich sław jak Daniel Day-Lewis i Thomas Paul Anderson, którzy w tym samym dniu pojawili się na czerwonym dywanie. Dodajmy, sytuacja dotyczyła gwiazdora zapewne słabo kojarzonego przez samych organizatorów, którego nazwisko krytykom filmowym mogło, co najwyżej, obić się o uszy, a co bardziej wymagającej festiwalowej publiczności kojarzyć się jedynie z kiczem i kinem popularnym. Bollywood zwyciężyło nie tylko z Hollywoodem, ale i z kinem artystycznym. Berlinale 2008 dowiodło, że produkcje z Bombaju najpierw stopniowo zdobyły rzesze fanów na całym świecie, a w końcu zyskały taką siłę przebicia, że były w stanie wejść na festiwalowe salony. Kino Bolly włączyło się w obieg międzynarodowej kultury masowej wraz z początkiem XXI wieku. Do tej pory filmy z Bombaju trafiały, co prawda, do dystrybucji zagranicznej, ale głównym odbiorcą pozostawali członkowie diaspor hinduskich w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych czy Australii. Szerszą publiczność zaczęły zyskiwać dopiero przed kilkoma laty. Wydaje się, że za przełomowy -i przydatny dla moich dalszych rozważań uznać można rok 2001. Wtedy odbyła się premiera Czasem słońce, czasem deszcz oraz Lagaan: Dawno temu w Indiach. Pierwszy film w 2005 roku pozwolił odkryć polskim kinomanom uroki Bollywoodu, drugi zdobył nominację do Oscara w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Choć przegrał z Ziemią niczyją Danisa Tanovica, to zwrócił uwagę na odradzające się w latach dziewięćdziesiątych kino bollywoodzkie. W 2000 roku w ankiecie BBC gwiazdą milenium wybrany został Amitabh Bachchan, który pokonał między innymi sir Lawrence'a Olivera i Aleca Guinnesa. Z kolei w 2008 roku Shah Rukh Khan zajął czterdzieste pierwsze miejsce na liście pięćdziesięciu najpotężniejszych ludzi świata przygotowanej przez prestiżowy tygodnik "Neesweek". Był jednym z niewielu przedstawicieli świata sztuki i kultury, którzy się na niej znaleźli. W USA filmy z Bombaju potrafią zarobić od miliona do nawet trzech milionów dolarów. Oczywiście to zapewne liczna diaspora indyjska przyczynia się do tych wyników w box office'ach, jednak bollywoodzkie produkcje coraz częściej przyciągają nie tylko emigrantów, ale i widzów, którzy z kulturą subkontynentu mają niewiele wspólnego. Do tej pory indyjskie kino święciło za granicą triumfy w wydaniu artystycznym -przede wszystkim za sprawą twórczości Satyajita Raya. Dziś to bollywoodzkie kino popularne wnosi świeży powiew do kinematografii światowej. Moulin Rouge (2001) Baza Luhrmanna, Mamma mia! (2008) Phyllidy Lloyd i Slumdog. Milioner z ulicy (2008) Danny'ego Boyle'a pokazują, jak żywa i inspirująca potrafi być formuła masala movies. To właśnie różnorodność konwencji i stylów, która wywodzi się z koncepcji Natjaśastry i hinduskiego teatru, zapewnia odbiorcom pełne spektrum emocji -od radości po smutek, gniew i zachwyt. Okazało się, że wybuchowa mieszanka romansu, dramatu, komedii, kryminału, opatrzona odpowiednią liczbą piosenek i tańców trafia w gusta wielkiego grona publiczności, bo jest to stara, sprawdzona recepta: "dla każdego coś miłego". Bollywood pozwolił powrócić do pierwotnej, mélièsowskiej funkcji kina jako rozrywki, bezpretensjonalnej zabawy, oderwania od rzeczywistości i zasad logiki, z żywo reagującą publicznością, która otwiera się na obraz i historię. Dodajmy, historię osadzoną na bezpośrednich, intensywnych emocjach, często skrajnych, ale z jasnym etycznym przekazem i morałem. "Kino bollywoodzkie to niezwykły przykład, dzięki któremu można sprawdzić globalne wymiany w sferze kultury, światowe cyrkulacje nie zawsze zachodniej proweniencji" 1zauważają Raminder Kaur i Ajay J. Sinha we wstępie do pracy zbiorowej Bollyworld: Popular Indian Cinema through a Transnational Lens. Podczas gdy rozprzestrzeniająca się filmowa kultura Hollywoodu tworzy raczej miejsce dla homogenizacji, Bollywood wprowadza do kultury nowe elementy, staje się pobudzającym impulsem. Podobny proces obserwowaliśmy, gdy niezwykłą popularność zyskiwało azjatyckie kino grozy, którym szybko zainteresowały się amerykańskie wytwórnie. Autorzy Bollyworld: Popular Indian