Mowa kobiecej rewolucji, czyli niepohamowana wolność [120 haseł w 16 kategoriach] (original) (raw)
Prawa autorskie: JOHNBOB & SOPHIE PRESSJOHNBOB & SOPHIE PRE...
Rebus dla Kaczyńskiego: 1. druga osoba liczby mnogiej, 2. Piotr po francusku; 3. Tak po rosyjsku, 4. Kłamstwo po angielsku. A także 120 haseł od "Wolnej cipy" po "Chrystus by was wypierdolił". Od "Urodzę wam lewaka" po "Kot może zostać, reszta wypierdalać" i "Mam 12 lat, liczę na lepszy świat"
Na jednej z demonstracji w centrum Warszawy stałem w tłumie dziewczyn i chłopaków, czasem obcinany wzrokiem jako koleś w wieku raczej dziadków niż rodziców. Podsłuchałem komentarz: "Co to, godziny dla seniorów?", więc grzecznie odpowiedziałem, że "nie, już jest po 12.". Widząc zmieszanie dziewczyny, która zażartowała, podniosłem kciuk do góry. Młodzi uśmiechnęli się, co poznałem po oczach, bo oczywiście wszyscy w maseczkach.
Na demonstracjach jest dużo uśmiechów i dużo radości. Nawet wkurwienie jest lekkie. Wróciwszy do domu martwimy się, pewnie nie tylko seniorzy, co może być dalej, bo mamy w pamięci zbiorowej obawę, że po buncie będzie kara, że rewolucje są pacyfikowane, a groźne słowa władzy, znajdą zbrojne ramię, które rozgoni tłum.
Ale na miejscu nie ma strachu, rewolucja tworzy swoją przestrzeń radości i bezkarności. Tutaj wolność jest sama siebie świadoma, jest głoszona i kultywowana. Jest bezgraniczna, znosi wszelkie tabu.
W porównaniu z protestami pokolenia "Solidarności" w obronie sądów z lat 2016-2018, erupcja twórczości i kreatywności jest wręcz niebywała. Nad tłumami unosi się las haseł. Analogowy internet - co trzecia, czwarta osoba, czasem w parach, niesie swój bon mot na kartonie, czasem kawałku płótna. Jak wpis z FB czy Instagrama, który uciekł z ekranu.
Przejrzyjmy razem te hasła, zacytuję 120 z nich, dzieląc na kilka kategorii*. Zapraszam na spacer po demonstracjach ostatnich dni.
Głównym tematem jest wolność w dwóch znaczeniach: wolność wyboru kobiety, która sama chce decydować, czy donosić ciążę i wolność w sensie demokratycznego państwa prawa.
Te dwie wolności, które często chodziły innymi ścieżkami nieoczekiwanie spotkały się dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu, który - czy to z politycznego wyrachowania, własnej posmoleńskiej rozpaczy, czy skostnienia, ubzdurał sobie i wrzucił to na partyjny sztandar, że "w Polsce nauce moralnej Kościoła można przeciwstawić tylko nihilizm”.
Praworządność i reprodukcyjne prawa kobiet chodziły osobno, to w końcu TK Andrzeja Zolla też uznał, że prawa płodu są ważniejsze niż prawa kobiety do decyzji, gdy nie stać jej na macierzyństwo, a prof. Adam Strzembosz, nasz ukochany nestor bitwy o wolne sądy deklaruje, że jest za życiem. W czwartek tłumaczył w "Kropce nad i", że prawa kobiet są jednak mniej ważne niż to, o co walczą Białorusini i obawiał się, że wahadło przesunie się w stronę aborcji na żądanie.
To w 2000 roku - kiedy nikomu nie śniły się rządy PiS w środku między jednym PiS-em a drugim, Sejm przyjął ustawę o rzeczniku praw dziecka, według której "dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności".
Jarosław Kaczyński przeforsował połączenie tych dwóch wolności, jak w in vitro z mikromanipulacją, gdy komórkom trzeba pomóc. Kazał mgr Przyłębskiej uznać, że kobieta musi urodzić każdy płód.
Starym uświadomił, że wolność wyboru kobiety jest wartością polityczną, a młodym, że Trybunał Konstytucyjny, czyli abstrakcja nad abstrakcjami, może - jeśli jest we władaniu polityka bez skrupułów - naruszyć ich prawo, ich poczucie bazowego bezpieczeństwa, ich nadzieje na życie zgodne z tym, czego chcą.
Innymi słowy, przemoc polityczna splotła się z gwałtem na kobiecym ciele i życiu młodych ludzi.
Zobaczmy najpierw hasła wyzwolenia kobiet, w pięciu pod-kategoriach, a potem bardziej polityczne.
Prawa kobiet (K) do decydowania o swoim ciele i swojej ciąży. Klasyczny wątek feministyczny. Z odwołaniem do konstytucyjnego prawa do wolności i godności. Moralny problem aborcji ma rozstrzygać kobieta, a nie Kaczyński z Przyłębską.
Myślę czuję decyduję (hasło także skandowane)
Moje ciało, moja sprawa
Wara od mojego ciała
(Gdyby ktoś uznał, że wyrażenie "wara" jest niegrzeczne, niekulturalne i w ogóle, to przypomnę, że Jarosław Kaczyński w 2019 roku zwrócił się do hipotetycznych osób LGBT, które czyhają na dzieci z normalnych polskich rodzin: Wara od naszych dzieci)
Wybór nie zakaz
Aborcja bez granic
Rodzę z miłości, nie z konieczności (szczególnie poruszające, odwołuje się do prawdy o tej sferze życia)
Brak legalnej aborcji zabija (dobry skrót myślowy)
Aborcja prawem, nie towarem (w domyśle - politycznym)
Niesamowitą moc mają skojarzenie ciąży i śmierci, w tym całkiem realnego zagrożenia śmierci matki w wyniku donoszenia ciąży szczególnie uszkodzonych i chorych płodów:
Moje ciało to nie trumna
Martwa dziecka nie urodzę
Hasła lansują feministyczne pojęcia "sióstr", "siostrzeństwa" jako odpowiedzi na braterstwo:
Fanatycy, łapy precz od moich sióstr
Jesteśmy. To dla was siostry
Emancypacja obejmuje też obronę cipy, cipki czy pusi (od ang. pussy), co jest świadomym użyciem "wstydliwego" czy "ordynarnego" słowa, przekroczeniem zasad "dobrego smaku", który zakazuje mówić o takich rzeczach. Ton bywa żartobliwy:
Moja pusia nie Jarusia (z zaakcentowaniem roli Kaczyńskiego, starego kawalera, na oko aseksualnego, co dodaje hasłu wdzięku)
Moja cipka, nie twoja broszka (hasło z przywołaniem premier Szydło i jej broszek)
Rząd taki gibki, że wchodzi do cipki (obrazowe).
Ale czasem "cipka" brzmi niemal spiżowo, pryncypialnie:
Moja cipka to strefa wolności
Moja pusia moja sprawa, do śmietnika ta ustawa (do skandowania)
Wolna cipa
Ręce precz od naszych macic
Odpierdol się od mojej macicy
Urodźcie sobie kamienie nerkowe (skrót myślowy podkreślający, że faceci wkraczają, mądrzą się o porodach, ciąży i aborcji nie wiedząc, o czym mówią)
PIS uważa, że in vitro to model suzuki (ocena PiS jako czegoś czerstwego, nie na czasie, aluzja do tego, że słuchając wezwań biskupów PiS zamknął w 2016 roku program finansowanego z budżetu in vitro, który był ogromnym sukcesem - urodziło się 21 tys. "dzieci Kopacz i Tuska").
Rewolucja nie zatrzymuje się przed tabu, które zabrania otwartego mówieniu o seksie. W duchu klasycznego "pierdolę, nie rodzę", hasła Seweryna Blumsztajna z Manify 2o12) są hasła, które odważnie nabijają się z przymusu rodzenia:
Strach się ruchać
Został tylko anal
Seks w skarpetkach, byle nie na bosaka (autorka pisała wersalikami więc nie wiemy, co dokładnie znaczy BOSAKA).
Bosak ogląda porno do końca, bo myśli, że będzie ślub (przekłuty balon katolickiej hipokryzji aż syczy, por. ślub Jacka Kurskiego z łagiewnicką koronką w tle)
Chuja sobie zreformuj (zostawię bez komentarza, interpretacje mogą być różne)
To jest mocny wątek emancypacyjny, zwłaszcza, że kobiety są wciąż traktowane z góry - w pracy, w polityce, ale także w mediach, gdzie stanowią ledwie 10-15 proc. osób komentujących wydarzenia. Do tego wiele uczestniczek protestu przeżywa to po prostu w domu, z rodzicami czy nawet w szkole, z nauczycielami:
Nie mów mi, co mam robić
Nie ucz baby dzieci rodzić (charakterystyczna przeróbka ludowego porzekadła "Nie ucz ojca dzieci robić" czy starszego "Nie ucz księdza pacierza"; patriarchalna treść zostaje zabawnie odwrócona)
Nigdy nie będę waszą (stanowcze)
Łapy precz od mojej wolności
To też mój dom (delikatne)
K-5 to właściwie kategoria łącząca sprawy kobiet z polityką, bo kolejne hasła nazywają to, o czym tu mowa - że sprawy kobiet są przedmiotem buntu, który ma konsekwencje polityczne. Aborcja jest polityczna, kobiety są ogromną siłą polityczną (o czym OKO.press wielokrotnie pisało wskazując na odmienność poglądów kobiet i mężczyzn, zwłaszcza w grupie wiekowej 18-39, potem różnice się zacierają).
Dzisiaj Polki wstają z kolan
Kobiety zniosą wszystko. Najpierw was z piedestału
Lwice idą po was (obrazowe)
Rewolucja jest kobietą (także w równie dobrej wersji poniżej)
Rewolucja kobiet
Urodzę wam lewaka (przewrotny dowcip)
Trzeba było nas nie wkurwiać (po prostu)
Hasła ogólnopolityczne (P) zaczniemy od wyrazów zdumienia tym, co wykonała populistyczna prawica. Demonstrujące kobiety szukają skojarzeń ze zdarzeniami niemożliwymi, by to wyrazić:
Studenci medycyny wyszli z biblioteki. Jest źle (chciałem zagadnąć autora, czy sam jest studentem medycyny, ale zniknął w tłumie)
Nawet introwertycy są tutaj. Jest źle (podobna wersja, chyba mniej śmieszna)
Przestańcie! Kończą mi się kartony! (chodzi oczywiście o materiały piśmiennicze do produkcji kolejnych haseł)
Nawet hawajska jest lepsza niż PiS
PiS pije wodę z parówek (czyli szczyt obciachu)
Ale są też bardziej serio podsumowania sytuacji:
Wstyd
Wstyd mi za mój kraj (żeby nie było wątpliwości)
To jest kurwa dramat (jak z dobrego dialogu filmowego)
Pytam: za co?
Kurwa, serio?
Nastolatka błysnęła skrótem:
"Na Halloween przebiorę się za Polskę"
Starczy kurwa tego (to hasło trzymała na balkonie pani w statecznym wieku)
Mamy dość
Najpierw zadbajcie o żywych (bardzo generalna ocena władzy)
To jest wojna (jedno z najpopularniejszych haseł)
Zgodnie z najczarniejszym snem ewangelistów Mateusza i Jarosława (Łukasz chwilowo wypadł z obiegu) bezczelne dziewuchy jasno mówią, że trzeba obalić rząd, zgodnie z tradycyjnym hasłem "Szydło, niestety twój rząd obalą kobiety". Uruchamiają twórcze skojarzenia, by uzasadnić, dlaczego trzeba to zrobić:
Przepraszamy za utrudnienia, mamy rząd do obalenia
Nawet mefedron ma lepszy skład niż rząd (niebezpieczny w skutkach narkotyk, jakby ktoś nie wiedział)
Rząd nie ciąża, da się usunąć (a także w wersji odwrotnej poniżej)
Rząd jak ciąża można usunąć
Wasze dni, dni waszego rządu są policzone (groźba bez śladu uśmiechu, prokurator Święczkowski może podejmować czynności)
Nasze wkurwienie, na wasze życzenie (w punkt, bo to wszystko wygląda na prowokację, nawet jeśli jest zwykłą fuszerką)
Mam 12 lat liczę na lepszy świat (autor tego hasła wyglądał na swoje lata)
Polska to nie PiSuar.
Ta grupa haseł jest jak z fali w obronie wolnych sądów, sięga po bardziej tradycyjny patos, tyle że czasem pojawia się podkreślenie, że mówią kobiety.
Wolności oddać nie umiem (z pieśni "Kocham wolność" zespołu Chłopcy z Placu Broni, ulubionego utworu Piotra Szczęsnego, podpalił się przy jego dźwiękach)
Precz z dyktatorem (krótko)
To my wkurwione Polki gotowe do demolki. Za ból i za stres pójdziemy aż po PiS-u kres (jak z rewolucyjnej pieśni z XIX/XX w.)
No kaczorze koniec laby, teraz cię udupią baby
To my wam urządzimy jesień średniowiecza
Wszystkich nas nie spalicie (hasło wywieszone na balkonie nawiązuje do palonych na stosach czarownic - jako feministycznego symbolu opresji wobec kobiet)
Uwaga: w pierwszej wersji pisałem o tragicznej śmierci Jolanty Brzeskiej, troje czytelników zwróciło mi uwagę. Dziękuję)
PiS-ie odejdź (proste, trudniejsze do realizacji).
Demonstrantki doceniają - może nawet przeceniają - rolę Jarosława Kaczyńskiego (JK) i biją w niego śmiechem i złością. Prezes PiS doskonale do tej roli się nadaje, zwłaszcza że stracił resztki politycznej swady inteligenckiego gaduły i zamienił się - jak go określił ktoś z naszej redakcji - w takiego nieprzyjemnego sąsiada z IV piętra, który ma wszystkim za złe, patrzy spode łba, łatwo wrzeszczy, a jak na parterze jest impreza, to wzywa policję, że hałasują.
Jarek to nie wojna polsko-polska, to wojna między nami a tobą (skrótowa definicja sytuacji)
Cała seria następnych haseł jest spojrzeniem młodej osoby na oderwanego od realiów lidera, który postanowił regulować życie młodym ludziom:
Jarek wstawaj, posrałeś się
Jarek, jesteś u pani (trochę dawno kończyłem szkołę, więc dopiero koleżanka z redakcji mi wyjaśniła, że chodzi o sytuację, gdy uczeń, który coś przeskrobał jest wzywany do pani)
Bajo Jaro (bajo - od ang. bye, w slangu oznacza pożegnanie)
Jarku oderwałeś mnie od Netflixa. Nigdy ci tego kurwa nie wybaczę (obrazowe)
Zamiast się uczyć do matury, muszę protestować
Obyś chuju wdepnął w Lego (to z perspektywy młodego rodzica, któremu to się przydarzyło)
Kobiety chcą się Kaczyńskiego pozbyć. Krzyczą na niego:
Jarek nie wpierdalaj mi się
Jarek wypierdalaj
Zawsze i wszędzie Kaczyński jebany będzie (do zaśpiewania na melodię pieśni kibiców)
Jarku, otworzyłeś bramy do piekła kobiet!
Kaczor zbok
Rewolucja szuka okazji do wyzwalającego śmiechu. Idealnym obiektem żartów może być kot Kaczyńskiego (czy raczej kolejne jego koty), o których prezes mówi z zaskakującą serdecznością i ciepłem. To prowadzi do skojarzeń mniej lub bardziej złośliwych:
Kot może zostać, reszta wypierdalać
Twój kot, nasze bobry
Kobieta to nie kot, ma jedno życie
Żeby ci się kot w łóżku zesrał (każdy komu to się przydarzyło, wie jak straszna to groźba)
Nawiasem mówiąc Kaczyński skupia tyle uwagi, że innych rewolucja ignoruje. Rykoszetem dostaje się tylko prezydentowi:
Duda myśli, że in vitro to pizzeria
Kinga, doradź tacie, żeby nam nie patrzył w gacie
Niemal na równi z Kaczyńskim jako - mówiąc językiem prezesa - dzierżycielem władzy, kobiety atakują Kościół katolicki (KK). Faktycznie biskupi wykonali ogromną pracę, by zachwiać tzw. kompromisem aborcyjnym i po decyzji tzw. TK triumfowali.
Gniew jest bezlitosny, nie przestrzega reguł szacunku dla instytucji religijnej, tak jak Kościół nie szanuje praw kobiet.
Kuria mać!
Polski kler to zbiór zer
Zmykajcie do Watykanu
Polski kościół katuje polskie kobiety
Zakaz aborcji dla kobiet, kastracja dla księży
Gdyby ministranci zachodzili w ciążę, to aborcja byłaby sakramentem
Mniej księży, więcej księżniczek
Wasze sądy i kaplice, nasze pięści i macice
Siusiu, paciorek i wypierdalać (to chyba do polityków prawicy i kleru jednocześnie)
Bóg z nami, chuj z wami
Niektóre z haseł, rysują perspektywę rozczarowanej osoby wierzącej:
Gdyby tu był Jezus Chrystus, wszystkich by was wypierdolił
Boleśnie trafionym jest przeciwstawienie obsesji Kościoła seksualnością i ciałami kobiet, zamiast ewangelicznej zasady miłości bliźniego, którą głosił Jezus:
Zajmijcie się ciałem Chrystusa.
W języku symboli religijnych mówią dwa kolejne, przenikliwe hasła:
Boli mnie krzyż
Oto ciało moje
I dwa kolejne, piekielne:
Kobiety to anioły, nie zasługują na piekło
Do nieba się nie idzie robiąc piekło na ziemi
I wreszcie poruszający:
NIEwola BOŻA
Rewolucja to nie jest kulturalna rozmowa. Sięga po wulgaryzmy, używa ich w przestrzeni publicznej, tak jak wszyscy używamy w rozmowach prywatnych (jak ktoś tego nie robi, to przepraszam). Pełne fuck i kurew, nie mówiąc o spierdalaniu czy wypierdalaniu są filmy całego świata. Ale oczywiście te hasła mają być brutalne, bo są odpowiedzią na przemoc katolickiego państwa, wyrażają wkurw.
Wypierdalać (słowo nabiera oficjalnego znaczenia politycznego, w postulatach Strajku Kobiet: "Wypierdalać z oświadczeniem Przyłębskiej"; "Wypierdalać z Przyłębską"; "Wypierdalać z religią w szkołach").
Jebać PiS (to inne koronne hasło)
Jebać, jebać i się nie bać (hasło Władysława Frasyniuka, które jeszcze niedawno budziło niesmak; por. rozmowę w OKO.press z grudnia 2019 "Dlaczego krzyczę Pisiora jebać i się nie bać")
PiS to kurwy
Zawsze i wszędzie Kaczyński jebany będzie (także w wersji śpiewanej na melodię kibiców)
Nie powiem nawet pies was jebał, bo to mezalians dla psa (cytat, pamiętacie skąd?)
Kaczor do wora, wór do jeziora (straszne)
Nie zatrzymacie nas tępe dzidy
Używanie wulgaryzmów jest zabiegiem świadomym, o ile można mówić o świadomości setek tysięcy (a może miliona?) uczestniczek i uczestników protestów. Można to rozpoznać po braniu tych wulgaryzmów w nawias, żartowaniu, że się ich używa, wpisywaniu ich w wypowiedzi "grzeczne":
Bardzo proszę wypierdalać
Jeszcze nadmienię wypierdalać
Pozdrawiam ściskam i jebać PIS (hasło Jebać PiS stało się też sposobem żegnania się po protestach)
Kobiety uważają, że ostry język ma pomóc w komunikacji, i tak się chyba dzieje, nawet jeżeli budzi niechęć starszego pokolenia:
Grzeczne już byłyśmy, teraz jesteśmy skuteczne
Poza tym pojawiają się meta-żarty, czyli hasła w wersji ocenzurowanej:
Uprzejmie prosimy uciekać prędziutko (zamiast wypierdalać)
Czem prędzej się wybierajcie (jak wyżej)
Jesteśmy zaniepokojone (zamiast wkurwione)
REBUS:
- 2. osoba liczby mnogiej
- Piotr po francusku
- Tak po rosyjsku
- Kłamstwo po angielsku
Wychodząc na chwilę poza hasła. Co będzie dalej?
Kluczowa jest reakcja władz.
Wybiorą wariant na przeczekanie w połączeniu z zakamuflowaną i punktową przemocą?
Uderzą, mocniej przykręcą śrubę pod pretekstem pandemii?
Czy w obliczu takiego buntu utrzymają jedność, czy też rozpadną się? Rewolucje wygrywają na tym, że dochodzi do dekompozycji obozu władzy.
Czy Zjednoczona Prawica odrzuci swego dysfunkcjonalnego lidera? Takie nastroje narastają - pisze w OKO.press Radek Gruca. A jeśli tak, to czy obóz utrzyma jedność, czy raczej skoczą sobie do gardeł i system się zawali?
Tak czy inaczej, starość z tą rewolucją już przegrała, jeśli nie teraz, to wkrótce, prawie na pewno szybciej niż w wyborach za trzy lata, kiedy będę miał tyle lat, co Kaczyński teraz.
Skąd to wiem?
Z tekturki niesionej przez młodą parę:
Jarku. Dałeś początek rewolucji, która wyzwoli Polskę jak nie dziś, to jutro, jeśli nie jutro, to wkrótce
PS. Pozwoliłem sobie ukraść kilkanaście haseł spośród zebranych przez Michała Rusinka w "Wysokich Obcasach". Dziękuję też Michałowi.
;
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".