"Flota cieni" straszy na Bałtyku. Czym jest i jak działa? Dlaczego jest taka groźna? (original) (raw)
We wtorek NATO poinformowało o utworzeniu Straży Bałtyckiej, nowej misji Sojuszu, która ma wzmocnić bezpieczeństwo. Decyzja zapadła po szeregu incydentów, w których znajdującą się na Bałtyku infrastrukturę uszkadzały jednostki wiązane z tak zwaną "flotą cieni". Czym dokładnie jest ta flota i jakie stwarza zagrożenia?
We wtorek poinformowano o powołaniu przez NATO Straży Bałtyckiej. Nowa inicjatywa "zapewni lepszy nadzór i odstraszanie", zapewnił szef NATO. Jej ogłoszenie stanowić ma także reakcję na obecność "floty cieni" na tym morzu. Czym dokładnie jest jednak ta flota? W jaki sposób zagraża ona bezpieczeństwu na Bałtyku?
Flota cieni - czym jest
"Flota cieni", po angielsku "shadow fleet" lub "dark fleet", to określenie na statki, które w sposób nielegalny transportują drogą morską różnego rodzaju towary. Statki tego typu to najczęściej stare jednostki skupowane na rynku wtórnym, rejestrowane pod często zmienianymi banderami państw, takich jak Panama, Liberia czy Wyspy Cooka. Transport w sposób nielegalny umożliwia ominięcie kontroli i sankcji międzynarodowych, ale w wielu przypadkach też obniża koszty przewozu.
Inaczej mówiąc, "flota cieni" jest formą morskiego przemytu, gdzie ukrywany jest nie towar, ale całe transportujące go jednostki.
Częste zmiany nazw i bander, podobnie jak utrudnianie stwierdzenia praw własności do tych statków poprzez ich celowe komplikowanie, ma utrudniać kontrolę i identyfikację. Ponadto jednostki "floty cieni" w celu ukrycia się łamią szereg norm i przepisów żeglugowych, m.in. pływając bez wymaganego oświetlenia oraz wyłączając obowiązkowe transpondery, czyli urządzenia umożliwiające ich lokalizację. Jednostki te poważnie zagrażają z tego powodu bezpieczeństwu na morzu, zarówno poprzez stwarzanie ryzyka kolizji, jak też "bezkarność" w przypadku ewentualnych kolizji czy awarii z powodu ignorowania wymogu posiadania ubezpieczenia. Ze względu na swój zły stan techniczny bardzo często statki te zagrażają również środowisku naturalnemu.
Kontenerowiec na morzuShutterstock
Rosyjska "flota cieni"
"Floty cieni" nie są zjawiskiem całkiem nowym, od lat powstawały w różnych częściach świata. Zdecydowanie największą stała się jednak powstała w ostatnich latach "flota cieni" pozostająca na usługach Rosji. Moskwa zaczęła tworzyć taką flotę w celu ominięcia nałożonych na nią międzynarodowych sankcji, przede wszystkim pułapu cenowego na rosyjską ropę naftową.
Jak w marcu 2024 roku informował Tymon Pastucha z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, w tym celu Rosja zainicjowała na ogromną skalę skupowanie starych tankowców, często w bardzo złym stanie technicznym. Skala tego procederu stała się tak duża, że ceny używanych tankowców przeszło podwoiły się, a jednostki starsze niż 15 lat praktycznie całkiem znikły na rynku. Szacuje się, że liczba statków pływających w rosyjskiej "flocie cieni" sięga nawet 200.
Ta flota nierejestrowanych, ukrywających się tankowców pozwoliła Rosji na skuteczne ominięcie sankcji i nielegalne eksportowanie swojej ropy naftowej. W 2024 roku niemal 80 proc. rosyjskiej ropy przewożone było jednostkami tego typu, przede wszystkim do Indii, Turcji i Chin.
Flota cieni - reakcja NATO
Jak w marcu 2024 roku rekomendował ekspert PISM, aby ograniczyć aktywność "floty cieni", konieczna jest lepsza identyfikacja i wymuszanie odpowiedzialności od należących do niej jednostek. Jak zauważono, aż 80 proc. jej statków przepływa przez wody państw należących do Unii Europejskiej lub G7, co oznacza, że państwa te muszą wzmocnić monitorowanie statków, które pojawiają się na ich wodach. Szczególnie ważne pod tym względem jest wzmocnienie kontroli i nadzoru na Morzu Bałtyckim, które jest bardzo wrażliwe na wycieki toksycznych substancji, a na jego dnie i wybrzeżach znajduje się rozwinięta infrastruktura, m.in. komunikacyjna i energetyczna.
Wzmocnieniu bezpieczeństwa na Bałtyku służyć ma m.in. ogłoszone we wtorek stworzenie przez NATO Straży Bałtyckiej. Ma ona zostać stworzona na wzór misji NATO Air Policing, w ramach której samoloty członków Sojuszu wspólnie kontrolują przestrzeń powietrzną nad państwami sojuszniczymi. Jak oznajmił sekretarz generalny Sojuszu Mark Rutte, w nową Straż Bałtycką zaangażowane mają zostać m.in. fregaty, samoloty patrolowe, podwodne drony oraz inne rodzaje uzbrojenia.
Incydenty na Bałtyku
W ostatnim czasie statki należące do "floty cieni" zaczęły zagrażać bezpieczeństwu także w nowy sposób. Zaczęły być wykorzystywane nie tylko do przemytu, ale także do dywersji. Łączone są one z szeregiem incydentów, do których doszło na Bałtyku, w tym uszkodzenia przebiegających po dnie kabli energetycznych i telekomunikacyjnych. W szwedzkiej strefie ekonomicznej w połowie listopada przerwane zostały dwa kable telekomunikacyjne, jeden łączący Finlandię z Niemcami, a drugi łączący Szwecję z Finlandią. O uszkodzenie podejrzany jest chiński statek towarowy Yi Peng 3. Z kolei 25 grudnia zerwany został EstLink2, czyli przebiegający pod Zatoką Fińską kabel energetyczny. Fińskie władze podejrzewają, że uszkodzenie podmorskiego kabla może być związane z tankowcem Eagle S, który prawdopodobnie należy do rosyjskiej "floty cieni". Sprawa jest formalnie badana jako poważny akt wandalizmu i zniszczenia mienia. Według dotychczasowych informacji, EstLink2 mógł zostać uszkodzony w podobny sposób, jak gazociąg Balticconnector jesienią 2023 roku, o co podejrzewany jest chiński kontenerowiec NewNew Polar Bear, pływający pod banderą Hongkongu.
Pod koniec grudnia doszło też do zniszczenia czterech podmorskich kabli do transmisji danych. Trzech między Finlandią a Estonią oraz jednego prowadzącego do Niemiec.
W piątek minister spraw zagranicznych Finlandii Elina Valtonen poinformowała, że NATO wysyła na Morze Bałtyckie dwa okręty, by wzmocnić nadzór w związku z przypadkami uszkodzenia podmorskich kabli. W niedzielę premier Szwecji Ulf Kristersson zadeklarował, że jego kraj wyśle trzy okręty i samolot rozpoznawczy do ochrony podmorskich kabli na Bałtyku w ramach operacji NATO.
Także kraje grupy JEF (ang. Joint Expeditionary Force), czyli Wielonarodowych Połączonych Sił Ekspedycyjnych państw Europy Północnej pod przywództwem Wielkiej Brytanii, poinformowały o wzmocnieniu ochrony podmorskich kabli na Bałtyku oraz monitoringu rosyjskiej "floty cieni", m.in. za pomocą sztucznej inteligencji.
tvn24.pl, PAP, PISM
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock