Nikt nie chce os�dzi� zbrodniarza (original) (raw)
88-letni dzi� Demianiuk by� cz�onkiem speckomanda SS, kt�re zajmowa�o si� wy�apywaniem i eksterminacj� �yd�w w Generalnej Guberni. S�u�y� jako stra�nik w obozach koncentracyjnych na Majdanku, w Treblince, Sobiborze i Flossenburgu. Dawni wi�niowie twierdz�, �e by� tam operatorem kom�r gazowych. Ze wzgl�du na swoje okrucie�stwo nosi� przydomek "Iwan Gro�ny". Na najnowszej li�cie Centrum Wiesenthala jest numerem dwa w�r�d �yj�cych nieos�dzonych zbrodniarzy nazistowskich.
Demianiuka rozpoznali wi�niowie Treblinki w czasie procesu innego zbrodniarza pod koniec lat 70. W 1981 r. s�d w Ohio uzna�, �e zatai� on w swym wniosku imigracyjnym nazistowsk� przesz�o��, i odebra� mu obywatelstwo USA. Stany wyda�y go Izraelowi. Tam zosta� skazany na �mier�. Jednak w 1993 r. izraelski S�d Najwy�szy go uniewinni�. Mia� w�tpliwo�ci, czy Demianiuk to rzeczywi�cie "Iwan Gro�ny".
By�y esesman wr�ci� do Ameryki, odzyska� obywatelstwo. Ale pojawi�y si� nowe dokumenty potwierdzaj�ce jego s�u�b� w obozach zag�ady. W 1999 r. Departament Sprawiedliwo�ci ponownie wszcz�� procedur� wyrzucania go z kraju.
Trzy lata p�niej Centrum Wiesenthala wyst�pi�o do IPN, by rozpocz�� starania o ekstradycj� Demianiuka do Polski. - �ciganie go nie wynika z ch�ci rewan�u, lecz ze zwyk�ego szacunku dla sprawiedliwo�ci - t�umaczy� "Gazecie" w 2005 r. rabin Abraham Cooper z Centrum Wiesenthala, gdy s�dzia w Cincinnati zgodzi� si� na deportacj� Demianiuka na Ukrain�, do Polski lub Niemiec. To t� decyzj� ostatecznie podtrzyma� wczoraj ameryka�ski S�d Najwy�szy.
Pion �ledczy IPN rozpocz�� post�powanie sprawdzaj�ce w sprawie Demianiuka. Dlaczego dot�d nie wyst�pi� o jego ekstradycj�?
- Mamy dowody, �e "Iwan Gro�ny" by� cz�onkiem formacji SS uznanej za zbrodnicz� na mocy dekretu z sierpnia 1944 r. Ale przest�pstwo to uleg�o przedawnieniu. Nie przedawnia si� zbrodnia ludob�jstwa. Ale na to, �e Demianiuk uczestniczy� w ludob�jstwie, wed�ug mojej wiedzy nie zebrano dowod�w - wyja�nia nam prof. Witold Kulesza, b. szef pionu �ledczego IPN.
Co wi�c wiadomo o Demianiuku na pewno?
- Przeszed� on szkolenie dla esesman�w w Trawnikach. Przygotowywano tam za�ogi dla oboz�w zag�ady. Nie mam te� w�tpliwo�ci, �e by� w Treblince w okresie likwidacji tego obozu. Wskazywa�oby to na to, �e bra� udzia� w masowym mordowaniu - t�umaczy Kulesza. - Jednak poza tymi faktami brakuje ustnej relacji �wiadka, raportu czy zdj�cia, kt�re potwierdza�yby jego udzia� w ludob�jstwie.
Piotr Cywi�ski, dyrektor muzeum Auschwitz-Birkenau, m�wi jednak, �e Polska nie ma powodu, by zaniecha� ubiegania si� o ekstradycj� Demianiuka. - Na ca�ym �wiecie na oko�o 70 tys. esesman�w i gestapowc�w pracuj�cych w systemie zag�ady os�dzono zaledwie 1650-1700 - dodaje.
- Nie mog� w tej chwili odpowiedzie�, czy wyst�pimy o ekstradycj�. To wymaga dok�adnej analizy akt. Ale je�li b�d� podstawy, na pewno rozwa�ymy tak� mo�liwo�� - powiedzia� nam wczoraj minister sprawiedliwo�ci Zbigniew �wi�kalski.
Demianiuk nie jest pierwszym nazist�, kt�rego Amerykanie wyrzucaj�. Wielu z nich trafi�o w latach 80. i 90. do Europy, gdzie zostali os�dzeni.
Adwokaci Demianiuka oraz prokurator prowadz�cy jego spraw� poinformowali wczoraj, �e Ukraina (Demianiuk urodzi� si� na jej terenie) i Niemcy (m�g�by by� tam s�dzony jako hitlerowski funkcjonariusz) te� nie z�o�y�y wniosku o jego ekstradycj�.
Je�li nikt o ni� nie wyst�pi, Amerykanie nie b�d� mieli dok�d wydali� Demianiuka. Pozostanie wi�c w USA jako bezpa�stwowiec, bez prawa do opieki zdrowotnej i bez emerytury.
- My wci�� wierzymy w jego niewinno�� - m�wi� wczoraj agencji Reuters ksi�dz John Nakonachny, proboszcz z parafii prawos�awnej Demianiuka pod Cleveland.
Dla Gazety prof. W�adys�aw Bartoszewski,
pe�nomocnik premiera ds. dialogu mi�dzynarodowego
Pami�� o ofiarach wymaga r�wnie� pami�ci o sprawcach. Popieram wi�c filozofi� Izraela, kt�ra m�wi, �e p�ki nie ma pewno�ci, �e sprawca zbrodni nie �yje, powinien czu� si� zagro�ony. Takie zagro�enie odpowiedzialno�ci� to dla niego te� moralna kara. Jestem jednak cz�owiekiem i nie uwa�am, �e ludzi ko�o dziewi��dziesi�tki powinno si� trzyma� w wi�zieniach. Tym r�nimy si� od ustroj�w totalitarnych. Ale czyny zbrodniarzy powinny by� cho� symbolicznie, dla przyk�adu, os�dzone. Oczywi�cie przy zachowaniu regu� uczciwego procesu.
not. kid