homiki.pl :artykuł : Józefa Joteyko 'nie założyła rodziny' (original) (raw)

Przypisywanie konkretnym osobom homoseksualizmu traktowane czasem jest jako stygmatyzacja i wdzierania się „do łóżka”. Dariusz Nowacki recenzując książkę Krzysztofa Tomasika „Homobiografie” pytał:

_Czy odsłonięcie życia erotycznego Marii Dąbrowskiej czyni z niej pisarkę ciekawszą, inną niż była do tej pory?_[1]

Szczegóły z życia prywatnego Dąbrowskiej z pewnością nie sprawią, że jej literatura (bo chyba o literaturze, a nie pisarce jako idolu popkultury myślał recenzent) stanie się bardziej interesująca, ale uzupełnią jej biografię i usuną z niej wstyd, który niczym kurz nanieśli badacze, często nie mający oporów przed wyliczaniem kolejnych kochanek słynnych pisarzy.

Kilkanaście postaci opisanych przez Tomasika, kilka „ujawnionych” w kolejnych latach, to dopiero początek. Nienormatywne relacje, nie oznaczające wcale relacji homoseksualnych, są przedmiotem naukowych badań i sporów od ponad dwudziestu lat. Opór przed ich poszukiwaniem i analizą wciąż widoczny w Polsce bywa niezrozumiały.

W artykułach na temat kobiet-lekarek z początku wieku pojawia się sugestia, że „nie lubiły mężczyzn”. Joanna Mackiewicz pisała:

_Warszawskie kobiety – lekarki, zanim nastąpił radykalny przełom w sferze równouprawnienia zawodowego, na równi ze swoimi kolegami angażowały się w organizację rozlicznych akcji, uczestniczyły w zjazdach naukowych. Gnała je ciekawość świata, a czasem – choć może nawet przez nie same nie do końca uświadomiona – niechęć do mężczyzn._[2]

W przypisie Mackiewicz wyjaśnia:

_Małżeństwo Anny Tomaszewiczówny okazało się niezbyt szczęśliwe, Wanda Szczawińska (…) wybrała samotność, a Józefa Joteyko, druga na katedrze Collége de France po A. Mickiewiczu wybitna Polka – przyjaźń z kobietą: Michaliną Stefanowską._[3]

Józefa Joteyko, urodzona w 1866 roku w podkijowskich Poczujkach[4], w 1886 roku wyjechała na studia medyczne do Genewy, gdzie poznała starszą o jedenaście lat Michalinę Stefanowską. Joteyko kontynuuje naukę w Brukseli i Paryżu, w którym – w 1896 roku – uzyskuje doktorat z medycyny. W tym czasie Stefanowska, po doktoracie uzyskanym w Genewie w 1889 roku, pracuje w Brukseli. Losy obu pań splatają się wielokrotnie. Otton Lipkowski – na podstawie rozmów z przyjaciółmi Joteyko – pisze:

Wkrótce po przeniesieniu się Józefy do Paryża przyjechała tam również przyjaciółka jej Michalina Stefanowska, z którą łączyły ją już bliskie więzy od czasu wspólnej nauki w Genewie. W Paryżu zamieszkały razem w skromnym pokoju w dzielnicy łacińskiej przy rue de la Glacière 19. Praktyczniejsza i gospodarna Michalina Stefanowska objęła rządy w domu, prowadziła gospodarstwo, zwalniając przyjaciółkę od wszelkich trosk i kłopotów z tym związanych[5].

W pierwszych miesiącach samodzielnej pracy jako lekarz [w Paryżu – WSZ] korzystała Joteyko jeszcze z pomocy i wskazówek życzliwej przyjaciółki M. Stefanowskiej, która na początku roku 1897 przeniosła się do Brukseli, gdzie podjęła pracę w Instytucie Fizjologicznym. Potem pozostawszy sama, czuła się źle w tym osamotnieniu. W roku 1898 zdobyła się na decyzję (…) i – wyjechała do Brukseli, gdzie rozpoczął się nowy okres w jej życiu (…)

W Brukseli zgłasza się Joteyko do pracy w Instytucie Fizjologicznym Solvaya, w którym już wcześniej podjęła pracę Michalina Stefanowska. Odtąd nie tylko wspólne sprawy domowe, wspólne spacery, zwiedzanie miasta i okolicy, ale przede wszystkim wspólnie prowadzone prace badawcze zbliżyły obie przyjaciółki jeszcze bardziej.[6]

Joteyko pracuje w Brukseli, Mons, Charleroi, w 1915 roku wraca do Paryża, gdzie – zaskoczenie – „przebywa w tym czasie Maria Grzegorzewska”. W 1916 roku zostaje przyjęta jako pierwsza kobieta na stanowisko wykładowcy College de France. W 1919 roku wraca do Polski, gdzie spotyka ją zawód – nie pozwolono jej objąć katedry psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Obejmuje Katedrę Psychologii Ogólnej i Pedagogicznej w Państwowym Instytucie Pedagogicznym. Habilitację uzyskuje w 1926 roku, udziela się społecznie – m.in. jest członkinią Rady Ochrony Pracy przy Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej – wykłada również w Instytucie Pedagogiki Specjalnej, którym kieruje Maria Grzegorzewska. Jak pisze biograf:

_Propozycję przyjaciół, by zmieniła mieszkanie na lepsze – przy pewnej życzliwie nastawionej rodzinie i w wygodniejszych warunkach, odrzuciła. Dopiero w ostatnich miesiącach życia przyjęła zaproszenie Marii Grzegorzewskiej i zamieszkała u niej._[7]

Józefa Joteyko umiera w 1928 roku. W tym samym roku ukazuje się wspomnienie Michaliny Stefanowskiej, w którym odkrywamy naturę relacji obu pań:

Znajomość moja z Józefą Joteyko datuje się od r. 1886. Poznałyśmy się na Uniwersytecie w Genewie, gdzie obie odbywałyśmy studja przyrodnicze. Józefa Joteyko miała wówczas niespełna 20 lat; odznaczała się wysokim wzrostem i smukłą postacią, miała piękne regularne rysy twarzy, prześliczną bladoróżowa cerę jasnej blondynki i krótko obcięte włosy. Nosiła obcisłe ubranie, binokle i kokieteryjnie paliła papierosa; wszystko to razem czyniło ją podobna do młodziutkiego chłopca. Na twarzy jej był rozlany niezwykły wyraz szlachetności, przy tym cechował ją stale wesoły, figlarny humor i miły uśmiech, tak, iż ta najmłodsza z ówczesnych studentek od razu zyskała sympatię w kolonii studenckiej. Z pośród koleżanek widywała się często z p. Marją Stępowską. (…)

Po dwóch latach studjów przyrodniczych (…) w r. 1888 wraca do Warszawy. Spotykamy się więc tu znowu, ponieważ i ja mieszkałam wówczas w Warszawie, przygotowując się do doktoratu z nauk przyrodniczych. Na gruncie warszawskim nastąpiło pewne zbliżenie między Józefą Joteyko a mną, koleżanką starszą, która przed wstąpieniem na uniwersytet już była nauczycielką (…). W Warszawie poznałam rodziców Joteyko oraz jej młodsze rodzeństwo. W r. 1889 Józefa wyjechała z rodziną do Brukseli i zapisała się na wydział lekarski, siostra jej wstąpiła na wydział przyrodniczy.

W tym czasie ustala się między Józefą Joteyko a mną bardzo ozywiona i częsta korespondencja przyjacielska. W listach swych, nacechowanych niezwykłą szczerością, Joteyko porusza najrozmaitsze tematy życiowe, zarówno ze swych osobistych przeżyć, jako też z życia rodzinnego i uniwersyteckiego. Wyraża często swe wątpliwości i zapytuje o moje zdanie. Niekiedy w listach następowały między nami starcia, z powodu odmiennego sposobu ujmowania sprawy, ale przyjaźń nasza na tem nie ucierpiała. (…)

W dni świąteczne J. Joteyko wraz ze mną zwiedzała Paryż i jego muzea. Czasami wyjeżdżałyśmy obie na cały dzień do którejś okolicy podmiejskiej, aby odetchnąć świeżem powietrzem w lasku lub jakimś historycznym parku. Józefa Joteyko bardzo lubiła te wycieczki i radośnie, jak dziecko, odnosiła się do otaczającej ją przyrody.

Niekiedy odwiedzałyśmy obie wielkie magazyny nowości: Louvre, Bon Marché i inne. J. Joteyko chętnie towarzyszyła mi, ale traktowała tę wycieczkę jedynie jako rozrywkę: lubiła popatrzeć na ruch zgromadzonej publiczności w salonach magazynu. Wystawiane modele ubrań kobiecych wcale ją nie interesowały, a nawet odwracała się od nich z niechęcią. Moda nie imponowała jej nigdy, nie uznawała ona nakazów mody. Miała swoje osobiste upodobania w ubieraniu się, nosiła suknie z materjałów solidnych, pełne prostoty, bez żadnych prawie ozdób. Często ubolewała nad tem, że nie wolno jej nosić męskiego ubrania. (…).

Józefa Joteyko mając usposobienie bardzo wrażliwe, doznawała silnych wzruszeń (…). Rozstanie sie ze swą przyjaciółką choćby na kilka tygodni, przyprawiało ją o rozstrój humoru.

W ciągu siedemnastu lat naszego wspólnego pożycia nie zdarzało się, żeby Joteyko zapadła na jakąś poważną chorobę, ale nie miewała zgoła drobnych nawet dolegliwości (…).

W kilka miesięcy po rozpoczęciu praktyki lekarskiej [w 1896 roku] J. Joteyko zmuszona była rozstać się ze swa przyjaciółką i towarzyszką sześcioletniego pobytu w Paryżu, Michaliną Stefanowską, która została wezwana przez dyrektora Instytutu Fizjologicznego w Brukseli do prowadzenia swych prac naukowych w tym Instytucie, Joteyko została więc w swem mieszkaniu sama, w oczekiwaniu na rozwinięcie się praktyki lekarskiej. (…) Dr. Józefa Joteyko osamotniona uczuła się tak źle, jak nigdy przedtem w życiu. (…) opuszcza Paryż i przenosi się do Brukseli.

Szczęśliwe to były czasy dla obydwu Polek współpracowniczek (…), czasy poświęcone twórczej pracy, połączone ze swobodną wymianą myśli naukowej na Kongresach w Belgji, Francji i Italji. Nie omijałyśmy bowiem żadnej okazji, aby wziąć czynny udział w Zjazdach i wygłaszać komunikaty, albo i większe referaty o naszych poszukiwaniach wspólnych lub osobistych. (…)

Nadszedł rok 1906. Z Polski nadchodziły wieści ciekawe, pełne nadziei na lepszą przyszłość. Ja uczułam się już trochę znużona badaniem rozwoju mózgów myszy i zatęskniła do wzięcia udziały w rozwoju mózgów dziecięcych. Krótko mówiąc po kilkunastoletniej tułaczce zagranicą, tęskniłam za powrotem do życia szkolnego w Polsce. To też w r. 1907 wybrałam się na stały pobyt do kraju, pomimo gwałtownego sprzeciwu J. Joteyko. I znowu pisywałyśmy do siebie sążniste listy, a przytem widywałyśmy się nieraz, ponieważ moja towarzyszka życia przyjeżdżała do kraju, ja również jeździłam odwiedzać ją w Brukseli. (…)

Z powodu wypadków wojennych korespondencja moja z J. Joteyko przerwała się na lat kilka. W r. 1919 Józefa Joteyko przyjeżdża nareszcie do Polski, aby oddać na jej usługi swoją wiedzę, swój talent (…).

Przyjeżdża nie sama, lecz ze swą b. uczennicą a później współpracowniczką i najserdeczniejszą przyjaciółką, ze swą córką duchową dr. Marją Grzegorzewską. Pracują w Warszawie obie bez wytchnienia, ramię przy ramieniu przez lat kilka, popierając się wzajemnie w ciężkich zmaganiach z okrutnym dla nich losem. (…)

Po czterdziestu czterech latach naszej trwałej przyjaźni, nie mogę oswoić się z myślą, że Józefa Joteyko już nie istnieje.[8]

Maria Grzegorzewska to kolejna ważna kobieta w jej życiu. Joteyko poznała ją w Brukseli:

_Profesor Joteyko od początku całkowicie zawładnęła Grzegorzewską. Wprowadziła ją w krąg wielkiej światowej nauki._[9]

Sama zainteresowana w tomie wspomnieniowym unikać będzie akcentów osobistych[10], napisze o Józefie:

_Umysł wybitnie filozoficzny z głębokim przygotowaniem przyrodniczym, w pracach i badaniach fizjologicznych i psychologicznych, szuka rozwiązania dla podstawowych zagadnień zmęczenia, pracy ludzkiej, bólu, (…) staje na czele ruchu pedagogicznego i staje się jego pionierem._[11]

W jej biografii przeczytamy po latach:

_W okresie brukselskim (…) zadzierzgnęła na całe życie głęboką przyjaźń z Józefą Joteyko, bo w taki związek przerodził się stosunek studentki do profesorki. Trudno wyrazić i nikt tego wyważyć nie potrafi – ile zawdzięczają sobie te niezwykłe osobowości. Dla Grzegorzewskiej ta przyjaźń była bogactwem, inicjacją w świat wiedzy, potwierdzeniem pedagogicznych i społecznych intuicji i zawsze najdroższym wspomnieniem, dla Joteyko – radością, podtrzymującą jej samopoczucie, a w latach ostatnich – treścią jej życia._[12]

Po powrocie do Warszawy Grzegorzewska tworzy Państwowy Instytut Pedagogiki Specjalnej, którego dyrektorką będzie do końca życia, a także współorganizuje Państwowy Instytut Nauczycielski. Po II wojnie światowej otrzymuje profesurę w Katedrze Pedagogiki Specjalnej UW. Umiera w 1967 roku. Stefanowska habilituje się w 1922 roku na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Poznańskiego, uzyskuje tytuł profesora nadzwyczajnego tej uczelni. Jest drugą kobietę – po Marii Skłodowskiej-Curie – członkiem Polskiem Akademii Umiejętności. Umiera w 1942 roku.

Trzy wybitne naukowczynie, publicystki, działaczki. Trzy biografie, które splatają się w jedną. Często – jako twórczynie polskiego szkolnictwa dla upośledzonych umysłowo – wymieniane razem. Biogram Joteyko w Wikipedii kończy zdanie: _Nie założyła rodziny_[13].

Stefanowska „prowadziła gospodarstwo, zwalniając przyjaciółkę od wszelkich trosk”. Sama pisze: „w ciągu siedemnastu lat naszego wspólnego pożycia”, „moja towarzyszka życia”. Joteyko „zawładnęła” Grzegorzewską. Na pewno „nie założyły rodziny”?

[1] Dariusz Nowacki, Homobiografie. Pisarki i pisarze polscy XIX i XX wieku, Tomasik, Krzysztof, http://wyborcza.pl/1,75517,5247297,Homobiografie__Pisarki_i_pisarze_polscy_xix_i_xx_wieku_.html [dostęp: 1.01.2012].

[2] Joanna Mackiewicz, „Członkowie Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego w latach 1820-1914” [w:] Towarzystwo Lekarskie Warszawskie 1820-2005, część pierwsza 1820-1917, red. Podgórska-Klawe, Warszawa 2005, s. 401.

[3] Mackiewicz, „Członkowie…” op. cit., s. 401, przyp.120.

[4] Bibliografia prac Joteyko oraz prac o niej w: Otton Lipkowski, Józefa Joteyko. Życie i działalność, Warszawa 1968, s. 188-211.

[5] Otton Lipkowski, Józefa Joteyko. Życie i działalność, Warszawa 1968, s. 33.

[6] Lipkowski, Józefa… op. cit., s. 36-37.

[7] Lipkowski, Józefa… op. cit., s. 51.

[8] Józefa Joteyko. Księga pamiątkowa poświęcona jej życiu i działalności, Warszawa 1929, s. 25-34 (odbitka z „Polskiego Archiwum Psychologji”, t. 2, nr 2-4.); Lipkowski, Józefa… op. cit., s. 57.

[9] Wojciech Gasik, „Życie Marii Grzegorzewskiej” [w:] Maria Grzegorzewska. Pedagog w służbie dzieci niepełnosprawnych, red. Żabczyńska, Warszawa 1985, s. 30.

[10] Józefa Joteyko. Księga… op. cit., s. 35-45; także: Marja Grzegorzewska, Józefa Joteyko, Warszawa 1928.

[11] Józefa Joteyko. Księga… op. cit., s. 35.

[12] Janina Doroszewska, „Drogi życia Marii Grzegorzewskiej” [w:] Maria Grzegorzewska. Materiały z sesji naukowej – 7.XI.1969 r., red. Doroszewska, Falski, Wroczyński, Warszawa 1972, s. 15.

[13] http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zefa_Joteyko [dostęp: 1.01.2012].

Wojciech Szot rocznik 86, student, pracownik, blogger, niepokorny publicysta.

www.abiekt.blogspot.com

Autorzy:

zdjęcie Wojciech Szot